i znowu zupełnie przypadkiem trafiłem w dwa miejsca.
Dharmikarama Burmese Temple
Mnie też pan obmachał palemką i zawiązał na rączce plecionkę ze sznureczka. Później była sesja zdjęciowa bo panowie byli zafascynowani go pro :)
W kilkupiętrowym budynku na ścianach pokazane świątynie buddyjskie z innych krajów.
Były też tam figurki buddy ufundowane przez rodziny.
Wat Chaiya Mangkalaram
Za buddą i z boków
A pod, cmentarz.
Zdjęcie z buddą, piękna sprawa.
Poza świątyniami Były też budki z jedzeniem :)
Pani mi nawet pokazała co ma pod pokrywkami :)
A inna pani dała zrobić zdjęcia jak ciacha kutaka.
Tu pan trochę fleja był
Widziałem też znaki :)
I parkometry.
I byłem u pana w warsztacie samochodowym.
Pan wie gdzie co ma i o to chodzi.
Salon fryzjerski :)
Dotarłem też na targ.
MC z fifirifi.
Galerianki w CH gdy musiałem się schować przed burzą.
A wieczorem byłą pani w podkolanówkach.kawka z torebki
Dancing
I pani wciskająca piwko.
Widziałem też papierosy ze zdjęciami. Na prawdę okropne. Tylko dlaczego ja mam na to patrzeć? Palaczy pewnie nie zniechęca, a na półkach na pół ściany wygląda fatalnie.
A to zostawiłem na koniec.
Byłem też dzisiaj w ambasadzie tajskiej po wizę. Zostawiłem paszport przed południem i przed 16 był do odebrania z wlepioną wizą na 60 dni. Koszt takiej wizy to nieco ponad 100 zł.
Jutro rano jadę do Tajlandii do miasta Hatyai. Z GT to 4h busem. Przy takim przekroczeniu granicy zwolnienie z obowiązku wizowego dla Polaków wynosi tylko na 14 dni, to mało.
Nie wiem jak będzie tam z wifi, więc moja aktywność na blogu może nieco przygasnąć. :)
Z ciepłymi pozdrowieniami.
1 komentarz:
Sanepid by sie załamał :)
Prześlij komentarz