piątek, 22 marca 2013

motorkowo na wyspie

Wczoraj wybrałem się na wycieczkę motorkiem.
Postanowiłem objechać całą wyspę, bo to taka mini wysepka. wyszło około 100 km.
W części południowej trasa wiodła przy  linii brzegowej, więc zatrzymywałem się co czas jakiś żeby fotkę pstryknąć.




A to już pierwszy przystanek. Ogródek z przyprawami. Tropical spice garden.

I ninja z panem na huśtawce.

Można też było degustować herbatkę z trawy cytrynowej.



I kolejny przystanek. Park narodowy Penang. Poszedłem w pierwsze miejsce z brzegu. Oddalone było o niecałe 2,5 km. Szedłem dziarskim krokiem nieco ponad godzinę.
Po drodze można było odpoczywać w cieniu.
I zobaczyć co morze wyrzuciło.




Ale droga wiodła też przez las.
I kamienie
W miejscu docelowym relaks. Huśtawki, liny do bujania i inne atrakcje.
I kokos na plaży pod palmą :)
A i była też ninja, tym razem na skuterku.
Z powrotem wróciłem łódką. Mogłem zobaczyć wszystko z drugiej strony. :)

Jadąc motorkiem dalej, trafiłem na jeziorko.
 I takie widoki.
 Był też taras widokowy z drzewkami.
Wracając już z daleka widziałem wielki posąg, wiec pojechałem sprawdzić. Okazało się, że to kek lok si -największa świątynia buddyjska w azji południowo-wschodniej. :)
Droga na górę prowadziła przez różne sale.


Wstążki z życzeniami. Wiedziałem, którą wziąć i zanieść buddzie. :)

Na górę można się dostać kolejką. Mogłem też wejść lub wjechać na skuterku ale kolejka to dodatkowa atrakcja. :)

Sesja zdjęciowa z tygryskiem. :) Była też pani, która do zdjęcia wlazła na koziołka, ale nie mam zdjęcia. :)




A na koniec wyprawy, pomnik. :)



Brak komentarzy: