środa, 20 marca 2013

gorge town

Dojechałem na wyspę penang do miasta George Town.


 Jechałem takim autarkiem.
W bardzo wygodnych fotelach, podwójnych
lub pojedynczych. Na etapie kupowania biletu wiedziałem, ze pojedynczy bo miejsca są numerowane.
Jak dojechałem i znalazłem sobie miejsce do spania poszedłem na miasto w poszukiwaniu czegoś dobrego do zjedzenia, a po drodze trafiłem na świątynię chińską


A to już stołówka. Na około stoiska z daniami.

Wybrałem sobie danie.
Gdy usiadłem czekając na nie przynajmniej kilka razy podchodziły panie proponując piwo do picia...Oni chyba tu wszyscy są na procencie od browarów, bo pani z hotelu też wszystkim piwo wciska, bo niby, że gorąco na dworze...A to piwo tutaj, moi drodzy do najtańszych nie należy...14-16 zł za 0,6.
 Rowerki, poupiększane kwiatkami
Salony masażu, prawie na każdym rogu. No i panie do towarzystwa albo panowie proponujący zorganizowanie takiej pani...
 Zajrzałem też po cichutku do meczetu. Frekwencja nie za duża...
I byłem też w galerii z obrazkami dzieciów.

Brak komentarzy: