czwartek, 4 kwietnia 2013

pai

Z Chiang Mai wybrałem się na dwutygodniową wycieczkę po okolicznych miastach. Zamierzam wrócić do Chiang Mai 13. kwietnia na water festiwal czyli lokalny śmingus dyngus
Pierwsze z miast to Pai.
 Mieszkam tu z jaszczurką,
 za kładką,
 koło koła.
 Główna ulica Pai

Pan serwujący herbatę w kubkach z bambusa
 Nocne rozgrywki w zośkę.
I lokalny musashi :)
Zaraz za miastem jest lotnisko, ale turbolet chyba z niego nie poleci.
 Dzisiaj dzieci miały jakieś uroczystości.
50 km za miastem. Pani z lampą zabrała mnie do jaskini.
 Do jaskini można też było wpłynąć

 We wodzie mieszkały rybki,
 a na suficie nietoperki.
 W okolicy nurkowały krowy
 Podmiejska atrakcja - wodospad,
 woda nie najczystsza.
A to już chińska wioska i pani w sklepie
 I drugi wodospad
 Kanion.
Most z czasów II wojny światowej.
I znowu słonik
Sun set w jednej ze świątyń.
Są też gorące źródła, ale przy panujących tu temperaturach to chyba nienajlepszy pomysł. Z uwagi na temperatury do maja wstrzymane są wszystkie trekkingi, spływy kajakowe i pontony. :)
I grill po tajsku na zakończenie dnia.





Jutro z rana jadę do kolejnego miasta Mae Hong Son

Brak komentarzy: