poniedziałek, 1 kwietnia 2013

chiang mai

Święta spędziłem w Chiang Mai leżąc w hamaczku.
Gdy nie leżę, chodzę na tajskie masaże lub kręcę się po mieście i jego okolicach na motorku, a ponieważ wifi jakoś tak tutaj marnie działa wiec tylko kilka zdjęć poglądowych.










Mnich też człowiek. :) Masaż w jednej ze świątyń.
 Mądrości na drzewach.
Mnisi, też na drzewach. :)
 Konserwator zabytków
 Jeden z narożników Chiang Mai
 Muay Thai.
Wodospady - chyba już nie będę ich szukać bo jakieś takie mizerne. Poczekam na deszcze.
 Mucha na dziko.

Rybka. Zasługuje na wyróżnienie. Gotowana na parze w liściach kapusty i imbirze. Serwowana jak widać.
 Na ulicach można spotkać takie auta.
 Pierożki, niestety nie z kapustą i grzybami.
Rozstawiane na ulicach nocne bazary, sobotnie markety, niedzielne markety, food markety i inne takie Jest tego mnóstwo i można tam kupić wszystko.
 Na przykład torebki i inne hand made wyroby.
Artysta z dyskoteki. Tego wieczoru widziałem kilka występów. W dyskotekach muzyka jest na żywo. Siedziałem na scenie więc widziałem wszystko od tyłu. Co chwila ktoś z bawiącego się tłumu podawał artystom pieniądze i drinki.A artyści najwyraźniej zadowoleni, kasę chowali do kieszeni, a drinki pili. :)
Busbar.
.
Coś chyba święta pomylili.
 :)
 Przydrożny słonik
 Lekcja strzelania z kuszy.
Długie szyje.
Kolczyki tunelowe







Brak komentarzy: