poniedziałek, 4 marca 2013

busem do Bromo



Do Bromo dostałem się autokarkiem.
Autokarek był z klimką, która przyjemnego chłodu dostarczała. Zająłem miejsce koło kierowcy więc miałem sporo miejsca i mogłem zostać reżyserem kina akcji bo kilka niebezpiecznych dla jadących z naprzeciwka motocyklistów sytuacji spowodował. 
Kierowca wydawał się tym niewzruszony i miał stały kontakt z bazą. :) Droga trwa jakieś 11h, ponieważ wiedzie głównie przez miasta, miasteczka to przyrody nie ma za dużo, ale występuje. Po drodze pan zrobił przerwę na lunch, oczywiście w wybranym przez przewoźnika lokalu. 
Obok można było kupić  maskę, gdyby ktoś zapragnął mieć taką. 

Krótką przerwę mieliśmy na fotografowanie górki z wiszącymi kablami. Mówił co to za górka ale nawet jakby drukowanymi powiedział to i tak bym nie zapamiętał.


Do bazy znajdującej w miejscowości Probolinggo dojechałem po zmroku. Tutaj pan zrobił interaktywną prezentację.
Na zewnątrz mogłem zjeść BFC (bromo fried chicken). 
Zmienił się kierowca i pojechaliśmy dalej. Ten był jakiś taki mniej spokojny. Nagle zatrzymał w środku niczego, wysiadł i zaczął coś grzebać za siedzeniem, po odgłosach, narzędzia miał tam. Wreszcie, wyciągnął kombinerki i odkręcił sobie szybkę – bo im się rączka gdzieś urwała. Drugi raz mnie zaskoczył jak dojeżdżał do rozjazdu – światła sobie zgasił i jedzie. Ponieważ pojechał pod prąd, mniemam, że sobie spryciula sprawdzał czy ktoś nie jedzie, bo we dwóch na bank by się nie zmieścili. Dalsza droga prowadziła cały czas pod górę z ostrymi zakrętami. Wiedziałem, że jest pięknie no ale niestety ciemno. Za to wracając zrobiłem kilka fajnych filmów.


 W tym samym autokarku podróżował Japończyk – wycieczkę po Azji zaplanował. Miał gruby przewodnik z pozaznaczanymi miejscami, tylko nie napisali mu w nim chyba, że walizka na kółkach się nie sprawdzi…


Miejscowość pod Bromo nazywa się Sukapura. Tam są Hotele. Chwilę po przyjeździe wysiadł prąd. Chyba braki prądu są tu często bo w pokojach były świeczki. 


A i od razu po przyjeździe klamkę z kulek popsułem. Niechcący zupełnie.

Brak komentarzy: