środa, 17 kwietnia 2013

Songkran

Songkran dobiegł końca i szczęśliwie mamy nowy rok.

Nowy, 2556 rok. Trochę przeniosłem się w czasie...Życie w tej przyszłości jest zbliżone do tego z naszych czasów. W każdym razie teleportera jeszcze nie mają, a szkoda. :)
A obchody nowego roku, jak widzieliście były huczne.

Broń na wodę była różnych rozmiarów i kolorów, karabiny, pistolety jednoelementowe i z zasobnikiem na plecach, wiadra, co się dało.
I takie strzykawy. Najgroźniejsza z broni. Użyta przez silnego gościa potrafiła zrzucić z głowy okulary. Jak widać we wiaderku jest bryła lodu...taki kubeł zimnej wody na głowę był najmniej przyjemny.
A ile radości sprawiała możliwość wzięcia gorącego prysznica po godzinie czy dwóch spędzonych w mokrych ubraniach na ulicy.
No to teraz zobaczcie film z ulicy. :)

i film z przejażdżki tuktukiem po mieście...

Wieczorami, uliczne markety i występy
 Wybory miss i mistera. Nie wiem czy to regionalne wybory czy krajowe :)
 Pani tarocistka
Mój ulubieniec - wróżbita Maciej używa chyba innej talii ;)
A w ciągu dnia parady.
Na ulicach życie wróciło do normy

Z ciekawostek - ryżowy hamburger
i na ulicy rozjechany skorpion.
W ulicznych barach serwują wodę z  dystrybutorków. Byłem bliski picia tej wody gdy zobaczyłem, że wlewają do nich wodę z baniaka, ale jak chwilę później pan porąbał na chodniku bryłę lodu i wrzucił do tego dystrybutorka to mi się jakby pić odechciało.
Drodzy obserwatorzy mojego bloga.
W tym tygodniu minęły dwa miesiące mojej podróży. To połowa. Tak to wygląda na mapie. :)

Znalazłem sobie tu w okolicy międzynarodowe centrum medytacji i jutro rano zamierzam się tam zameldować na kilka dni.
Informacje na temat tego miejsca: Wat Umong.
Mamo, to nie sekta, chyba ;)



Przy okazji, chciałem serdecznie podziękować deutsche bankowi, którego systemy, w trosce o bezpieczeństwo moich środków, zablokowały mi kartę do bankomatu, pozbawiając mnie tym samym dostępu do pieniędzy.

Brak komentarzy: