czwartek, 7 marca 2013

o podróżowaniu.

O pociągu i motorkach już pisałem to teraz pozostałe środki transportu.
Bilety na transport i wszystkie atrakcje jak wycieczki na wulkany mogłem kupić w agencjach turystycznych w Jogji i co dziwne – mieli ceny niższe niż w miejscach docelowych. Hotele doliczają 20% podatku. Ciekawe dlaczego agencje nie muszą, a obydwie instytucje operują tymi samymi cennikami. Bilet do Sakapury kosztuje 150tyś Rp. Przy bukowaniu hotelu należy pamiętać o podatku od singla, agencja dolicza określoną dopłatę do ceny pokoju, zależna od standardu. Na szczęście nie łączą na siłę w pary i nie dokładają drugiego singla. :)

W Jogji sprawdzałem możliwości przedostania się na bali. Nie było bezpośredniego połączenia. Trzeba się przesiąść w Surabaya  więc znam cennik (z Ijen też musiałbym się dostać do Surabaya). Połączenie jest kombinowane z Surabaya pociąg do Banyuwangi, prom na bali, autokar do denpasar. Koszt biletów wyniósł 360tyś Rp (nie wliczam dojazdu ze stacji do promu w Ketapang, a jeszcze trzeba się dostać gdzieś z promu), lepiej wziąć samolot (w skyscanner znalazłem nawet za 70 zł). 
No ale wtedy na bank ominęły by Was takie atrakcje jak ta.




 + filmik













Kilka fotek z promu.





A to chyba kapitańskie, bo były pod drzwiami z napisem staff only. :) 

Do Denpasar z Pelabuhan Gilimanuk (port do którego przypływa prom z Jawy) dojechałem bydłowozem. Nawet niezłe warunki sobie zapewniłem - usiadłem za kierowcą.


Nie miałem aż tak wygodnie jak ten, ale i tak sporo miejsca. Dramatu nie było. Przy okazji dowiedziałem się, że one do tych japonek noszą dwupalczaste skarpetunie. Kontrolę policji też przeżyłem, a kierowca, jak ich zobaczył to sobie wrzucił na ramię kawałek pasa bezpieczeństwa (ma go zawiniętego o poręcz). Autokar jechał jakieś 4h.
Dworzec autobusowy jest jakieś 15 km od centrum. Jak muchy są kierowcy busików i taksówkarze, mądrzejsi od telewizora - wiedzą lepiej gdzie chcesz jechać. :) 



I tym sposobem znalazłem się w Sanur. :)

 

Brak komentarzy: