poniedziałek, 25 lutego 2013

chłopaki na robocie

Podjechali we trzech na tyły jednej z ambasad. Jak tylko wysiedli, już wiedziałem, że będzie z tego ciekawa historia :)

Usiedli, pojedli. Jeden na górze, drugi na dole trzeci w szoferce...
Przeparkowali furę, popatrzyli w mapę (na ulicy zrobił się korek, bo trwało to dobre pół godziny).
Jeden się wziął za robotę (korka już nie ma:)).
Drugi nadzorował jarając szluga.
Kierowca nawet na chwilę nie wysiadł, więc nie wiem co robił i jak wyglądał czy miał czapkę, koszulę w kratkę...


Pierwszy nadal kopał, a gdy zrobił dziurę do pasa...
...pojawił się policjant, pogadał z kopiącym i wypisał mandat kierowcy :) Pojęcia nie mam za co. Pewnie nie można kopać za ambasadą...A może to tutel, którym chcieli uprowadzić ambasadora i sprawa się rypła;)

Brak komentarzy: